Zapakowaliśmy Freda do auta i pojechaliśmy na szybowisko.
Droga na górę jeszcze wczoraj wieczorem była odśnieżana! Oto dowód:
Fred miał mnóstwo frajdy. Biegał jak szalony. Z góry i pod górę. Tak cały czas:)
I widok z góry:)
Czyżby to była wiosna? :)))
Lunek po zabiegu już doszedł do siebie. Skacze i huśta się na firankach jak opętany. O tym co kilka dni temu przeszedł już zapomniał:)
Mam nadzieję, że tak samo szybko upora się po jutrzejszym zabiegu Fred!
Życzę Wam udanego tygodnia i szybkiego piątku:)
urocze stworki :)
OdpowiedzUsuńwidoki prześliczne :)
OdpowiedzUsuńwszystkie znaki na niebie wskazują, że to wiosna :)
Kot na firance to kot prawdziwy! Cieszę się, że już jest ok - czy dobrze widzę, że dzielnie upolował coś co zmykało jakby co najmniej było na sznurku?! Fred zaiste wygląda na takiego co lubi pobiegać! Piękne zdjęcia - aż czuję zapach mokrej ziemi :) Pozdrawiam wiosennie zatem :)
OdpowiedzUsuńJaki piękne widoki są u Ciebie! Żyć nie umierać :)
OdpowiedzUsuńTobie również szybkiego piątku :D
Pozdrawiam
Jak u Ciebie pięknie! Tak mi się nie chce iść do pracy, chcę żeby był znowu piątek, tak, że Twoje życzenia bardzo mi są potrzebne!;-))
OdpowiedzUsuńale świetne zdjęcie to z obserwującym widoki Fredem :) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńTaaaak, faktycznie to szybowisko w Bezmiechowej jest świetnym wybiegiem dla zwierzów!!! No i te widoki! Pozdrawiam serdecznie z Polańczyka!
OdpowiedzUsuńDakolka u Ciebie to można złapać oddech!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia!!
Pobiegałabym razem z Fredem...
:)
Piękny blog ! Piękne rzeczy tworzysz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w mojej zabawie,
życzę POWODZENIA I ZAPRASZAM CZĘŚCIEJ :)))
Mika