środa, 25 kwietnia 2012

Nic nie-robienie.


Odwiedzam Was i widzę jak wiele pięknych rzeczy wychodzi spod Waszych rąk. Macie głowy tryskające pomysłami.
Zastanawiam się jak udaje się Wam wszystko pogodzić? Dom, praca, czasami dzieci i studia... gdzie tutaj zostaje czas na pasje? Podziwiam.


Nas pogoda ostatnio nie rozpieszcza. Pada w dzień i w nocy. Na kilka minut pokazuje się słońce, by za chwilę znowu uciec za chmury.
Na szczęście prognozy przewidują na majowy weekend 20st. Dobrze, chcielibyśmy wejść w końcu na Wetlińską, odwiedzić ulubioną karczmę i zwolnić, pobyć razem, tak spokojnie, bez pośpiechu wystawić twarz do słońca i się uśmiechnąć:)
Odwiedzą nas przyjaciele, z którymi mam nadzieję rozpoczniemy sezon ogniskowy:)


Gdyby ktoś był w okolicy, zapraszam na majówkę w Cisnej, program można przeczytać tutaj:
Majówka w Bieszczadach
Ja bardzo żałuję, że nie będę mogła być na występie Domu o Zielonych Progach, który bardzo lubię.
Kto może, zachęcam:)


Tofik się zaaklimatyzował. Przestał wyć. Zaprzyjaźnił się z Fredem. Czasami się na siebie pogniewamy, ponieważ Tofik wiernie wyznaje zasadę "Można głaskać tylko Tofika";) Popracujemy nad tym:)

Problem mieliśmy ostatnio z Fredem, który mimo zabezpieczeń przed kleszczami zachorował.
Objawy są bardzo niepozorne a tutaj godziny były ważne. Na szczęście znam Freda na tyle, by wiedzieć kiedy dzieje się coś poważnego.
Pojechaliśmy do lekarza. Diagnoza- bebeszjoza. Seria zastrzyków i  antybiotyków postawiła go na nogi. Ale tylko dlatego, że szybko zareagowaliśmy.
Dlatego nie ignorujcie apatii psa czy brak apetytu!

Lunek ma się za to znakomicie. Zaczął wychodzić na dłuższe spacery i wylegiwać się na tarasie


Ze spraw twórczych powstało jedynie pudełko phi ;)




W wysokich Bieszczadach jest jeszcze śnieg. Na Połoninie Wetlińskiej  było ostatnio tylko 4st.


Widok na gminę Lutowiska


Połonina Wetlińska




Dziękuję za Wasze komentarze, które zawsze wywołują uśmiech.
Pozdrawiam ciepło:)

9 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Ci się ze zwierzakami poukładało. Widoki masz mimo brzydkiej pogodny przepiękne - jak to w Bieszczadach;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie phi? aż :)
    widoki zdumiewające.
    gdyby te Bieszczady nie były tylko tak daleko...
    pozdrawiam Cię serdecznie i gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie byłam w Bieszczadach, może pora by się wybrać... widoki piękne. fajny masz zwierzyniec :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj !Dziękuje za odwiedziny i za udział w moim Candy!!!W cudownym miejscu mieszkasz,zazdroszczę :(Bieszczady są piękne:)))Pozdrawiam serdecznie!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny kotek i widoki odprężające.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lunek wyglądaj jak kotek z "Podniebnej poczty Kiki". Poza tym zaskoczył mnie bo myślałam, że jest jak węgielek cały czarniutki a tu jakiś fularek się zarysowuje. Co prawda do szykowności Freda mu daleko... :) Fajnie, że Tofik już "u siebie". O widokach się nie rozpisuję coby mi nie było żal ;)
    Całuski :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj:)Bardzo dziękuję za odwiedziny i udział w zabawie:)Bardzo ciekawy blog,śliczne zdjęcia i piękne zwierzaczki:)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. PS. Co do przyklejania serwetek to jeśli chcę mieć serwetkę na całej powierzchni przedmiotu - najpierw przyklejam potem delikatnie odrywam (rzadziej obcinam) wzdłuż krawędzi. Przy przyklejaniu serwetka żyje własnym życiem więc tak jest bezpieczniej. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tu kliknąłeś!