sobota, 14 kwietnia 2012

Tofik.

Święta minęły dobrze. Brakowało mi w nich magii i radości tych świąt sprzed wielu lat. Być może jest to kwestia tego, że po prostu dorosłam i robienie pisanek czy święcenie jajek nie niesie ze sobą dawnego zafascynowania z dzieciństwa.
Największą radością było odwiedzenie przyjaciół i rodziny. Z niektórymi nie widziałam się bardzo długo. Spotkanie ich uświadomiło mi, jak szybko biegnie czas.

Podróż minęła niespodziewanie dobrze. Fred jak zawsze pierwszy był gotowy do jazdy, szczęśliwy i zadowolony. Lunek pierwszy raz spędził tyle czasu w samochodzie. Jechaliśmy 6 godzin. Nie wyglądał na tak uradowanego jak Fred ale nie wymiotował i nie miauczał. Spał całą drogę. Bez żadnej tabletki. Niestety zauważalne było, że Lunek typem podróżnika nie jest. Dlatego jak tylko będziemy mogli, postaramy się mu oszczędzić tego stresu. Najszczęśliwszy był kiedy wróciliśmy na do naszych kątów:)

Podróż do domu zaowocowała nowym domownikiem. Jest to efekt mojego zbyt dużego serca.
Tofik jest maleńkim psem, chyba jakiś mix pinczera. Jest to piesek do domu, na dworze cały czas drży z zimna. Uwielbia siedzieć na kolonach, być noszony na rękach i wtulać się w kocyk albo poduszki.
Kiedy zobaczyłam tego małego, drżącego, uśmiechniętego stworka nie mogłam go nie zabrać by pozwolić zamieszkać mu w domu!
Dzisiaj ma się dobrze. Stara się zaprzyjaźnić z Lunkiem, który niezbyt chętny jest do tej przyjaźni. Raczej go ignoruje i odrzuca, poprzedzone piskami i machaniem ogonem zaproszenia do zabawy. Fred zaakceptował bez problemu Tofika, jednak nie jest on dla niego odpowiednim kolegą ze względu na rozmiary;)

Martwi mnie tylko jedno... W poprzednim domu Tofik miał koleżankę, za którą wydaje się bardzo tęsknić. Czasami piszczy cichutko albo wyje.
Nie wiem czy nie popełniłam błędu chcąc zapewnić mu lepsze warunki ale zabierając go z miejsca gdzie już jakiś czas żył.
Tofik ma 7,5 miesiąca. A ja mam nadzieję, że to była dobra decyzja.

Uśmiechnięty Tofik

Tofik z ferajną

Już w nowym domu. I te smutne oczy...

5 komentarzy:

  1. szybko zapomni.
    w nowym, ciepłym i przyjaznym domu, pełnym miłości nie będzie długo rozpamiętywał koleżanki.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. niezła ferajna!
    nowemu domownikowi dobrze będzie z Wami :)
    trzymajcie się! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Dakolo, piszę do Ciebie w odpowiedzi na Twój komentarz zostawiony pod jednym z moich blogowych wpisów dotyczącym etnicznego ceramicznego naszyjnika. Co prawda ten konkretnie egzemplarz już znalazł swoją właścicielkę, ale zawsze mogę zrobić dla Ciebie taki drugi. Napisz czy jesteś zainteresowana jego kupnem (najlepiej na toiowomagdowo@gmail.com), a od razu zabiorę się do pracy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodzizna!!! Sama bym się nie oparła! Lunka proszę ode mnie specjalnie wygłaskać i co tam lubi, za to że się tak dzielnie spisał podczas jazdy. A co do tego co u mnie pisałaś to wolne żarty! Robisz piękne rzeczy!!! Pozdrawiam bardzo serdecznie i cieplutko! :***

    OdpowiedzUsuń
  5. napisz koniecznie czy piesek już się zaadoptował, jestem bardzo ciekawa...
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Miło mi, że tu kliknąłeś!