W weekend majowy pogoda była cudowna. Dlatego mogłam pierwszy raz w tym roku wyjść w góry.
Nie jestem aż taką pasjonatką, by wędrować również w zimie.
Poniżej możecie zobaczyć jakie widoki rozpościerają się z Połoniny Wetlińskiej (1228 m n.p.m).
Najwyżej położone schronisko w Bieszczadach Chatka Puchatka;)
Turystów było dużo. Niżej pokazuję zdjęcie Chatki z kwietnia zeszłego roku. Zdecydowanie wolę szlaki mniej "zaludnione". Ale to jest właśnie "syndrom weekendu majowego".
Turystów nie ma:)
Dla ceniących bardziej spokój, Bieszczady będą najlepsze we wrześniu. Kiedy turyści nie ma, jedynie studenci, dla których ze względów ekonomicznych korzystniej jest przyjechać właśnie wtedy.
Cicho, spokojnie. Nic tylko wędrować i podziwiać kolorowe lasy.
I jeszcze kilka zdjęć z szybowiska, gdzie również turyści już dotarli;)
Czy ktoś z Was leciał kiedyś szybowcem? Ja tak. I nigdy więcej. Nie ze względu na strach. A okropne uczucie "choroby szybowcowej", czy jak to inaczej nazwać. Efekt taki sam, jak po długim czasie spędzonym na karuzeli;)
I na koniec Fred z Tofikiem:) Tofik zdążył zaprzyjaźnić się już również z Lunkiem. Razem ucinają sobie drzemki w ciągu dnia:)
W ten weekend czeka nas wycieczka do domu rodzinnego mojego i Tofika. Zobaczymy jaka będzie reakcja?
Ale psiaki fajnie ze sobą razem wyglądają :)
OdpowiedzUsuńWidoki piękne!
Marzy mi się wypad w Bieszczady...może na jesień? upały nie będą męczyły Zosi :)
A "syndrom majówkowy" wszędzie było widac...
Pozdrawiam...
lubię bardzo górskie widoki, ale niestety samą wspinaczkę już nie.
OdpowiedzUsuńbrak mi cierpliwości i wytrwałości.
Piękne widoki :)))
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Bieszczadach, jak to mówią " cudze chwalicie, swego nie znacie" coś w tym jest :/
Dziękuję, że przyjęłaś zaproszenie na herbatkę ;)
Pozdrawiam- Iwona.
Byłam tam późnym latem;-) Super! Cudne zdjęcie psiaków;-)
OdpowiedzUsuńKocham góry , ale dla mnie za daleko...
OdpowiedzUsuńBardzo sie ucieszylam,ze zagladnelas do mnie, chyba mamy podobny sposob na zycie. Piekne sa Bieszczady! bylam tam ..Uh! ponad 40 lat temu, autostopem z bratem..do dzisiaj wspominam te podroz jako niezwykla.
OdpowiedzUsuńA teraz..odpowiadam Ci na Twoje pytania...w moim domu czesc scian ma tal zwany tynk gladzony recznie, ma on przypominac sciany domow glinianych, popularnych kiedys w Wenezueli..teraz robi sie to z cementu i gladzi reka, chodzi by byly nierowne. A bucare na zdjeciu to Erithrina poeppigiana, jeden z typow koralodrzewa...ten wenezuelski jest bardzo wysokim drzewem czesto sadzonym by dawal cien krzaczkom kawy i kakao. Ciesze sie ze Cie poznalam i zaraz zapisuje sie na podgladacza Twojego blogu...serdeczne usciski przesylam
Ach jakie piękne...mam nadzieję,że w najbliższe wakacje wybiorę się w góry...bo już tęsknie za ich widokiem.
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia:)
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz miłe słowo na blogu. Ciepło na sercu.
Ślę uściski -Peninia*
Ależ piękne zdjęcia! I to co na zdjęciach! Od lat marzę o wyjeździe w Bieszczady - liczę, że kiedyś mi się uda (prędzej niż później!). Pozdrawiam bardzo cieplutko!
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńW końcu tu do Ciebie trafiłam.
Idę się rozejrzeć :)
Pozdrawiam
K.